Wszystkie Artykuły Wywiady

Europa w kleszczach między USA i Chinami. "Specyficzna rola Polski" [OPINIA]

Polska nie jest na pierwszej linii frontu wojen handlowych, ale czasem największe straty ponoszą ci, którzy stoją z boku i nie mają planu działania. Nasz kraj nie może sobie na to pozwolić.

Z pozoru mamy bardzo małe pole manewru, gdyż jako członek Unii Europejskiej, z istoty tej przynależności, nie prowadzimy samodzielnej polityki handlowej - działamy w ramach szerokiej koalicji państw. Nie oznacza to jednak, że mielibyśmy przyjąć bierną postawę i czekać na to, co nad naszymi głowami wynegocjuje Komisja Europejska i czołowi europejscy eksporterzy.

Pozycja Polski na świecie

Polska powinna umieć nazwać swoje interesy, mieć pogląd na rolę Unii Europejskiej w światowej gospodarce, umieć zarysować strategię osiągnięcia tej roli oraz przygotować się nie tylko na czerpanie owoców tej strategii, lecz także ponoszenie jej kosztów.

Jakie są nasze interesy? W ciągu ostatnich trzech dekad Polska osiągnęła niewątpliwy sukces gospodarczy i zdołała w dużej mierze zniwelować lukę rozwojową, jaka dzieliła nas od Zachodu. Staliśmy się krajem pod wieloma względami nowoczesnym - oplecionym siecią szybkich dróg i światłowodów, który coraz śmielej stawia kroki w globalnej wymianie handlowej. Musimy też jednak rozumieć swoje ograniczenia.

Akuszerką polskiego sukcesu była i jest Unia Europejska. Nie tylko ze względu na środki unijne, lecz przede wszystkim nieograniczony dostęp do unijnego rynku i kapitału zagranicznego, za sprawą którego polskie firmy na wspólnym rynku w ogóle zaistniały. To ważne, ponieważ polskie firmy nie istnieją nigdzie indziej - nie zbudowaliśmy samodzielnych przewag w handlu ze Stanami Zjednoczonymi, Chinami czy jakimikolwiek innymi państwami trzecimi.

Wojna handlowa uderza też w Polskę

Samo w sobie nie byłoby to problemem, gdyby nie fakt, że Unia Europejska – nasz pośrednik w relacjach ze światem - traci swoją siłę oddziaływania z powodu drogiej energii, braku surowców, przeregulowania, nieostrożnie sformułowanej agendy klimatycznej, małej innowacyjności czy niedokończonych reform wspólnego rynku (m.in. kapitałowego). Potencjalna wojna celna z USA dodatkowo podkopuje fundamenty europejskiej gospodarki. Nas dotyka na trzy sposoby:

  • po pierwsze, polski eksport do USA (jakkolwiek niewielki w skali całej gospodarki by on nie był), będzie mniej opłacalny;
  • po drugie, polscy dostawcy i kooperanci firm z Niemiec, Włoch czy Francji ucierpią na zmniejszeniu wymiany handlowej między USA a największymi gospodarkami UE;
  • po trzecie, na europejski rynek zostaną przekierowane wyroby azjatyckich producentów, dla których warunki dotarcia do amerykańskich sklepów stały się zaporowe. W niektórych sektorach będą one konkurować z dobrami produkowanymi przez polskich wytwórców.

Specyficzna rola Polski w europejskich łańcuchach dostaw i europejskim ekosystemie przemysłowym sprawia, że ten pierwszy (bezpośredni) kanał oddziaływania zapewne będzie najmniej istotny. Ważniejsze, ale też mniej przewidywalne dla państw nieuczestniczących bezpośrednio w wojnach handlowych, są pozostałe kanały ich oddziaływania.

Cezary Stypułkowski, prezes Banku Pekao

Całość do przeczytania na portalu money.pl
https://www.money.pl/gospodarka/europa-w-kleszczach-miedzy-usa-i-chinami-specyficzna-rola-polski-opinia-7168650044480288a.html